Do napisania dzisiejszego tekstu natchnął mnie ten artykuł (www.money.pl – emerytury górnicze pracujący na dole). Dowiedziałem się z niego, że górnicy pracujący na dole zachowają swoje przywileje emerytalne. I pytam się dlaczego?
Dlaczego ktoś ma pracować krócej niż ja? Dlaczego ktoś ma być utrzymywany z kasy państwa, a nie tej którą uzbierał?
Tego nie da się wytłumaczyć, to jest jawna niesprawiedliwość ze strony państwa. Całe społeczeństwo powinno się domagać zniesienia takich przywilejów.
Ale tak niestety nie jest! Ludzie myślą o tym jak ciężko pracuje taki górnik
i o tym, że może faktycznie mu się to należy. Ale przecież ten człowiek sam sobie wybrał prace i powinien wiedzieć jak będzie pracować. Bycie górnikiem(zresztą nie łatwo dostać teraz tę pracę) dla wielu jest metodą na szybką emeryturkę i dobre życie na koszt innych.
A społeczeństwo dalej lituje się nad nimi. Nieważne, że po przejściu na emeryturę nierzadko pracują na czarno.
Ktoś pewnie zapyta co z górnikami po 50 roku życia, jak oni mają wypełniać swoje obowiązki. Pracodawca może np. przenieść ich z pracy na dole do łatwiejszej pracy na powierzchni, a od kiedy mamy gospodarkę rynkową to nie jedyne rozwiązanie. Takie osoby mogą poszukać innej pracy w innym miejscu (a w między czasie np. zdobyć jakieś nowe kwalifikacje).
Czemu więc górnik miałby nie dać rady?
PS. Co gorsze, górnicy to nie jedyna taka grupa społeczna.